Ropa i krew. Walka o przywództwo w Arabii Saudyjskiej i wpływy na świecie

Wydawałoby się, że przejęcie władzy w takim państwie jak Arabia Saudyjska to proces długofalowy. To w końcu to monarchia dziedziczna oparta na prawie szariatu. Jednak jej ostatnie dzieje pokazują, że nawet w młodym wieku można z przytupem wejść na scenę polityczną i po zaledwie dwóch latach sięgnąć po władzę. Taka jest właśnie historia Muhammada ibn Salmana, czyli następcy króla Salmana ibn Abd al-Aziza Al Su’uda.

Jego drogę na szczyt przedstawili dziennikarze śledczy „The Wall Street Journal” w książce pt. „Ropa i krew”. Dzięki nim czytelnicy dowiadują się, że Muhammad ibn Salman to nie tylko wizjoner, charyzmatyczny przywódca oraz sprawny technokrata, ale także chciwy, nieprzejednany i apodyktyczny następca tronu, który już w tej chwili sprawuje władzę absolutną. Jako faktyczny przywódca nie boi się podejmować odważnych i kontrowersyjnych decyzji. Ryzykuje na każdym polu, ponieważ za wszelką cenę chce utrzymać swój autorytet lidera i przede wszystkim na sercu leży mu dobro Arabii Saudyjskiej, mocarstwa subregionu Zatoki Perskiej.

Zmiana codziennego trybu życia Saudyjek, otwarcie się na turystykę oraz media społecznościowe, to tylko przykrywka. Śmierć Dżamala Chaszukdżiego, groźby w kierunku premiera Pakistanu Imrana Khana i próba wywrócenia do góry nogami rynku naftowego na świecie, to tylko niektóre z pośrednich i bezpośrednich działań księcia koronnego Arabii Saudyjskiej. Muhammad ibn Salman jest wschodzącą gwiazdą stosunków międzynarodowych i jednocześnie szalenie niebezpiecznym człowiekiem, o czym starają się przekonać w swoim śledztwie sprawozdawcy prestiżowego nowojorskiego dziennika ekonomicznego.

Całe szczęście, że ich tytaniczna praca nie poszła na marne, bowiem dzięki niej na rynku wydawniczym pojawiła się rzetelna publikacja przedstawiająca prawdę o najpotężniejszym człowieku arabskiego świata.